Jak ekologicznie palić w piecu?

Jesień rozgościła się już na dobre, i czy tego chcemy, czy nie, jest coraz zimniej. Aby w domach było ciepło i przytulnie, już nie sporadycznie, a regularnie palimy w piecach. Czy robimy to efektywnie i ekologicznie? Czy robimy to tak, aby jak najmniej szkodzić sobie samym? Łatwo to sprawdzić. Wystarczy swoje praktyki porównać z trzema zasadami ekologicznego palenia w piecu, które wskazuje Orest Michalczuk, ekspert firmy Energo.

Na początku tego roku Główny Urząd Statystyczny przedstawił raport „Zużycie energii w gospodarstwach domowych w 2018 roku”. Jest to cykliczne badanie, przeprowadzane co trzy lata, analizujące różne aspekty pozyskiwania i wykorzystywania energii w gospodarstwach domowych. Dane zgromadzone w tym raporcie pokazują, że w Polsce do ogrzewania pomieszczeń przede wszystkim wykorzystuje się węgiel kamienny i drewno opałowe. I choć wzrasta popularność gazu ziemnego i energii elektrycznej, w naszych domach najczęściej używamy kotłów centralnego ogrzewania na paliwa stałe (jedno- i dwufunkcyjnych).

Według ostatnich danych GUS-u ponad 45 proc. gospodarstw domowych w Polsce najczęściej jest ogrzewanych węglem i drewnem. Oczywiście, następuje dywersyfikacja źródeł energii, ale przebiega ona stopniowo – także ze względu na zasobność naszych portfeli. Dlatego warto szeroko mówić o tym, że są takie rozwiązania, takie metody i takie nawyki, które umożliwiają na przykład bezdymne palenie węglem – mówi Orest Michalczuk, Dyrektor Handlowy Energo.

Zasada pierwsza: rozpalaj w piecu od góry

Technik rozpalania w piecu jest zapewne tyle, ilu palaczy, ale najczęściej praktykowane są dwie: od dołu, czyli według schematu: na dole rozpałka, na niej drewno i węgiel na wierzchu, oraz od góry, czyli w odwrotnej kolejności: na dole węgiel, na nim drewno i rozpałka na górze. Przy czym ta pierwsza, cały czas najpopularniejsza, skutkuje dużą utratą ciepła oraz dużą emisją dymu i zanieczyszczeń. Druga metoda jest rzadziej stosowana, ale pozwala ona uzyskać więcej ciepła i bardzo ogranicza powstawanie dymu i emisję rakotwórczych substancji. Ponadto rozpalać od góry można niezależnie od typu pieca i jakości opału.

Gdy rozpalamy od dołu górne warstwy opału, zanim zajęte zostaną przez ogień, zazwyczaj mocno dymią. W ten sposób opał osusza się i traci kaloryczność. Zamiast ciepła mamy dym, wraz z którym ulatują nie tylko para wodna i zanieczyszczenia, ale także energia. Gdy rozpalamy od góry, żar z rozpałki mamy na wierzchu paleniska. Dym z ogrzewanego opału musi przejść przez ogień, w którym się wypala, oczyszcza i… znika. Dzięki temu mniej trujących substancji trafia do powietrza, mamy też mniej sadzy w kominie i nie tracimy ciepła – przekonuje Orest Michalczuk.

Zasada druga: postaw na dobry opał

O zakupie takiego czy innego węgla zazwyczaj decyduje jego cena. Wybór tego, co tańsze, nie zawsze oznacza, że wybraliśmy również to, co dobre dla naszego domowego budżetu i środowiska. Dlatego gdy kupujemy opał, zwracajmy uwagę na jego uziarnienie, kaloryczność, spiekalność, a także zawartość siarki i popiołu.

  • Uziarnienie – powinno być takie, jakie zalecane jest przez producenta pieca. W innym przypadku może dojść do tego, że palenie będzie nieefektywne, może też nastąpić uszkodzenie kotla, a nawet utrata gwarancji na urządzenie. Dotyczy to przede wszystkim pieców 5. klasy.
  • Wartość opałowa, inaczej kaloryczność – im wyższa, tym mniej paliwa będziemy potrzebowali do ogrzania danego budynku. Wysoka wartość opałowa to około 25–30 MJ/kg.
  • Zawartość siarki – warto sprawdzić, ile tlenku siarki znajduje się w spalinach danego opału. Im jest go mniej, tym lepiej dla powietrza, którym oddychamy, oraz instalacji kotła, której nie służy kwas siarkowy.
  • Spiekalność – powinna ona być jak najniższa i nie przekraczać 20 RI, a najlepiej, aby była bliska zeru, tak jak w produktach marki Energo. Wówczas nie powstają uciążliwe spieki, czyli bryły spieczonego węgla, które utrudniają obsługę pieca. Spieki to też dodatkowy, kłopotliwy odpad.
  • Zawartość popiołu – najlepiej, gdy po spaleniu węgla zostaje go jak najmniej. Wówczas wiemy, że opalamy dom węglem, a nie jego substytutem.

Najlepsze węgle osiągają wskaźnik zawartości popiołu równy 5 proc. My mamy produkt: Ekogroszek Extra Premium +, który ma najniższą zawartość popiołu na rynku, wynoszącą zaledwie 3 proc. Dlaczego to takie istotne? W sezonie grzewczym popiół to jeden z głównych odpadów na terenach wiejskich. W dużych ilościach jest to bardzo kłopotliwy odpad do zagospodarowania – mówi Orest Michalczuk.

Ekspert zaznacza, że znikomą ilością popiołu, niską zawartością siarki i minimalną spiekalnością odznaczają się też inne produkty firmy Energo – wszystkie odmiany ekogroszku oraz węgiel kamienny typu: orzech, kostka i ekomiał. Dzięki procesowi suchego wzbogacania są one ponadto odkamienione i mają wysoką wartość opałową.

Zasada trzecia: nie spalaj śmieci

Ta zasada wydaje się najbardziej oczywista, bo o szkodliwości spalania śmieci w domowych piecach mówi się często, choćby z racji pojawiającego się okresowo smogu.

Jakich dokładnie „śmieci” nie wolno wrzucać do pieca? Nie można spalać plastikowych pojemników i worków, butelek PET, ponieważ emitowane są wówczas bardzo niebezpieczne dla nas związki – dioksyny. Groźne dla naszego zdrowia jest również spalanie odpadów z gumy, tworzyw sztucznych, przedmiotów z PCV, starych butów, odzieży, sztucznej skóry, starych klejonych mebli lub pomalowanego, polakierowanego drewna, a także papieru zadrukowanego kolorowymi farbami.

Paląc w piecu „zakazanymi” materiałami, nie tylko łamiemy prawo i nieświadomie niszczymy swoją instalację, ale przede wszystkim narażamy siebie, swoje rodziny i sąsiadów na utratę zdrowia. Szkodliwe jest również stosowanie złego opału  lub niewłaściwa technika palenia w piecu. Warto o tym pamiętać.