PlanRadar: w interesie firm leży dziś większe zaangażowanie w edukację młodego pokolenia oraz kształtowanie pozytywnego wizerunku całej branży budowlanej

Problem związany z brakiem pracowników spędza dziś sen z powiek inwestorom oraz właścicielom firm budowlanych. Wpływa bowiem na rentowność projektów oraz opóźnienia w realizacji inwestycji. Obecne niedobory siły roboczej w sektorze idą w parze z niskim poziomem innowacyjności w firmach oraz brakiem otwartości na nowe technologie. Konieczne dla firm staje się więc zaadaptowanie do nadchodzących zmian i realiów cyfrowych – mówi Bartek Pietruszewski, Country Manager PlanRadar w Polsce. 

Pandemia sporo namieszała na rynku pracy. Jak duże zmiany zaszły w sektorze budowlanym?

Specyfika branży budowlanej sprawia, że jest to jeden z niewielu sektorów, który stosunkowo łagodnie zareagował na problemy związane z powszechnym lockdownem oraz gospodarcze skutki pandemii. W momencie ogłoszenia pierwszych obostrzeń większość firm z tego sektora, w tym zarówno wykonawcy jak i deweloperzy, dysponowała stabilnym portfelem zamówień i kontraktów, które pozwoliły im przetrwać najtrudniejszy okres i obronić biznes przed utratą płynności finansowej. Choć wirus wciąż nam towarzyszy, strasząc widmem kolejnych lockdownów, to można śmiało stwierdzić, że rynek powoli wraca do sytuacji sprzed pandemii. Inwestycje w sektorze nieruchomości nabierają tempa, wiele firm planuje kolejne projekty, a to oznacza, że branża coraz częściej zwraca też uwagę na „stare” problemy, z którymi mierzyła się na długo przed pandemią. Kwestie te – jak choćby niedobór specjalistów czy niewielki poziom cyfryzacji firm – zyskują jednak nowe znaczenie m.in. w świetle sytuacji na rynku materiałów budowlanych, których ceny w ostatnim czasie wyraźnie wzrosły. Zwiększone koszty realizacji projektów sprawiają, że już dziś wykonawcy – szczególnie firmy odpowiedzialne za obsługę dotychczasowych kontraktów, w tym również przetargów publicznych – pilnie poszukują narzędzi do optymalizacji, a przy tym często negocjują też zmiany stawek wynagrodzenia w ramach zawartych umów. To z kolei, o ile pozwala obronić przedsiębiorstwa przed utratą płynności finansowej, nie przekłada się niestety na inny duży problem wewnątrz większości organizacji. W tym miejscu mam na myśli przede wszystkim sytuację kadrową i położenie pracowników, których wynagrodzenia od wielu lat pozostają niezmiennie na tym samym poziomie. 

Co to oznacza dla branży i jak racjonalnie, ale też bezpiecznie dla biznesu przeciwdziałać temu zjawisku?

Brak konkurencyjnych – względem innych branż – wynagrodzeń, oznacza brak chętnych do pracy. Oczywiście, pandemia spotęgowała kłopot z zatrudnieniem osób z zagranicy, ale problem starzejącej się kadry narasta wśród firm budowlanych od kilku lat. Spadek prestiżu branży i niechęć młodzieży do kształcenia się w związanych z nią zawodach sprawia, że dziś coraz trudniej pozyskać i utrzymać wykwalifikowanych pracowników. Redukcja liczby budowlanych szkół spowodowała, że powstała trudna do zapełnienia luka pokoleniowa, która systematycznie się pogłębia przez brak kluczowych reform oraz niedofinansowanie systemu edukacji.

Jakich pracowników najbardziej brakuje?

Nie skłamię, jeśli powiem, że wszystkich. Oczywiście wydawać by się mogło, że problem tkwi w pozyskaniu kadry wysokiego szczebla – to oczywiście też prawda – jednak na rynku brakuje przede wszystkim pracowników fizycznych. Niedobór murarzy, tynkarzy czy cieśli pozwala wykwalifikowanym w tych zawodach specjalistom na wykorzystanie ich przewagi, co prowadzi do wzrostu kosztów za przeprowadzanie nawet najbardziej podstawowych prac czy usuwanie usterek. Ponadto, brakuje osób o szerszych kompetencjach, które są potrzebne w związku z aktualnymi trendami w sektorze budowlanym. Umiejętność obsługi systemów BIM, wiedza na temat wykorzystania energii odnawialnej są obecnie na wagę złota. Trwająca cyfrowa transformacja tworzy zapotrzebowanie również na ekspertów IT, specjalistów w zakresie PropTechu oraz wymaga ciągłego podnoszenia kompetencji osób z managementu i administracji. Walka o pracowników jest dziś na tyle zacięta, że często dochodzi do sytuacji, w której firmy podkupują sobie specjalistów, psując tym samym rynek i zaburzając dobre praktyki. 

Co pracodawcy mogą zrobić, aby zachęcić do pracy?

Firmy mogą podjąć próbę zainteresowania obecnego pokolenia do pracy w sektorze, który w gruncie rzeczy ma bardzo wiele do zaoferowania. Współczesnej generacji nie da się zmotywować jedynie wysokimi wynagrodzeniami. Dlatego tak ważna w tym kontekście staje się umiejętność adaptacji firm do warunków cyfrowego świata. Obecna młodzież, korzystająca na co dzień z zaawansowanej technologii, nie będzie zafascynowana żmudnym wypełnianiem dokumentów lub tworzeniem raportów, które z pomocą cyfrowych narzędzi mogłyby zająć 2 minuty. Co więcej, firmy powinny podążać z duchem czasu, uwzględniając wśród swoich wartości również takie elementy jak kwestia ekologii czy zrównoważonego rozwoju, będących wartościami nadrzędnymi obecnego pokolenia.

Transformacja cyfrowa brzmi dość radykalnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę mniejsze przedsiębiorstwa w dobie kryzysu.

Brzmi dużo poważniej niż jest w rzeczywistości. Mniejsze i średnie przedsiębiorstwa nie muszą w pierwszym kroku zatrudniać zespołów IT i wdrażać wielomilionowych rozwiązań. Dużo prościej jest skorzystać z narzędzi gotowych do zaimplementowania tu i teraz. Na rynku dostępne są też oprogramowania pomocne w zarządzaniu procesem budowlanym od A do Z. Narzędzia dostępne z poziomu komputera, telefonu lub tabletu pozwalają na gromadzenie wszelkich informacji o budowie, komunikację i zarządzanie usterkami. Jako PlanRadar w Polsce jesteśmy ponad rok i udało nam się wesprzeć szerokie grono przedsiębiorstw, które dziś używają naszego narzędzia nie tylko po to, aby realizować cele biznesowe, ale również, żeby uzyskać przewagę na tle konkurencji. 

I tyle wystarczy?

Oczywiście, że nie. Cyfryzacja nie stanowi remedium na cały problem, ale może przy okazji wsparcia biznesowego być powodem do rozważenia pracy przez potencjalnych pracowników. Bez gruntownych działań systemowych, które wymagają współpracy całego sektora wraz z oświatą, nie można liczyć na szybko widoczne rezultaty w skali całej branży. Obecnie młodzież ma pewne wyobrażenie na temat budowlanki, najczęściej jako zacofanej i przestarzałej branży, co tylko nieznacznie odbiega od rzeczywistości. Fakt, że świeży absolwenci nie znają realiów rynku oznacza, że w interesie firm znajduje się również zaangażowanie w edukację młodego pokolenia oraz budowanie pozytywnego wizerunku całej branży.

***

PlanRadar to oparte na chmurze oprogramowanie dla branż budowlanej oraz nieruchomości. Powstało w Wiedniu
w 2013 roku. Jak dotąd firma pozyskała już ponad 13 tys. klientów w 55 krajach na całym świecie i nawiązała współpracę z pierwszymi firmami w Polsce. 

Aplikacja PlanRadar ma zastosowanie na różnych etapach inwestycji – od fazy projektowej, poprzez budowę, aż po wykończenie i zarządzanie obiektem. Aplikacja gromadzi w jednym miejscu kompletną dokumentację oraz informacje na temat stanu projektu. Umożliwia łatwe zarządzanie zadaniami związanymi z realizacją projektu i usuwaniem usterek. PlanRadar łączy dużą funkcjonalność z łatwością wdrożenia i obsługi. Z aplikacji można korzystać na komputerach oraz urządzeniach z systemami Windows, Android i iOS. Zarówno samo oprogramowanie, jak i wsparcie są dostępne w języku polskim. Pierwsze szkolenie pozwalające na rozpoczęcie efektywnego korzystania z narzędzia trwa tylko 10 minut. 

PlanRadar działa w przejrzystym modelu abonamentowym, bez dodatkowych opłat za wdrożenie oraz ukrytych kosztów.