Jak przeżyć budowę domu?

Budowa własnego domu potrafi być wyzwaniem. To nie tylko setki tysięcy złotych, które trzeba wydać, zanim można się wprowadzić, ale także – przede wszystkim – dziesiątki wyborów, kilkanaście różnych ekip i natłok informacji z każdej możliwej strony. Jedno z kluczowych pytań, jakie zadaje sobie większość z tych, którzy podejmują taką decyzję o budowie, brzmi: „Jak nad tym wszystkim zapanować?”. I o tym właśnie jest książka Od marzenia do wprowadzenia, która miała premierę 28 maja.

Tarnowskie Góry, Bytom czy Wieszowa – to tu w ciągu ostatnich kilkunastu lat powstawały domy stawiane przez firmę należącą do autora książki Od marzenia do wprowadzenia. Mają najczęściej około 120 metrów kwadratowych; z roku na rok coraz więcej jest budynków parterowych. Wśród inwestorów są zarówno 30-, jak i 50-latkowie; ci, którzy budują swój pierwszy dom, i ci, którzy po odchowaniu dzieci chcą przeprowadzić się do czegoś mniejszego.

– Pamiętając rozmowy z inwestorami, jakie miałem okazję przeprowadzić przy realizacji ponad setki domów, postanowiłem dostarczyć osobom marzącym o budowie własnego domu wiedzę, która pomoże im w spełnieniu tego marzenia. Ułożoną w logiczną, spójną całość. Wiedzę popartą praktyką i na każdym kroku uzasadnioną, tak aby nawet laik zrozumiał, dlaczego proponuję dane rozwiązanie – zapewnia Wojciech Tracichleb, autor książki.

Niewątpliwie największymi atutami autora są solidna wiedza i doświadczenie, które łączą pasja i zaraźliwy zapał. Książka Od marzenia do wprowadzenia mówi o zadawaniu właściwych pytań, o unikaniu pułapek, wreszcie o tym, dlaczego stawiając dom, czasem warto dać się ponieść emocjom, by zaraz potem powściągnąć marzenia i postawić na rozsądek.

– Oczywiście, w Internecie nie brakuje porad na każdą okazję i przykładów niepopartych ani wiedzą, ani doświadczeniem. Z jednej strony roi się od domorosłych ekspertów bezrefleksyjnie wypowiadających się na każdy możliwy temat i głoszących poglądy, które nie wytrzymują konfrontacji z praktyką i doświadczeniem, ale są podane łatwo i przyjemnie. Z drugiej strony mamy informacje od fachowców i ekspertów. W tym przypadku, pomimo ogromu dostępnych treści, trudno o wiedzę podaną przystępnie, dobrze zorganizowaną i popartą zdrowym rozsądkiem. Jest zbyt wiele porad, które często są sprzeczne; i konia z rzędem temu, kto potrafi odsiać te wartościowe od tych zbędnych i błędnych – podkreśla Wojciech Tracichleb.

Wojciech Tracichleb nie przygotował zestawu najlepszych rad i kluczowych kroków do szczęścia; zamiast tego proponuje czytelnikowi spojrzenie na budowanie domu jako na zadania, których realizacja wymaga bycia przygotowanym na korygowanie planów oraz ich dostosowywanie do możliwości i oczekiwań. Kluczowe zdaniem autora jest umiejętne zadawanie pytań, bo to po pierwsze pozwala uniknąć licznych budowlanych pułapek, po drugie pomaga podejmować dobre i przemyślane decyzje – od momentu, kiedy trzeba wybrać działkę, przez etap pierwszego wylewania betonu, aż do momentu wniesienia mebli.

– W tej książce nie ma dziesiątek norm i przepisów budowlanych. To nie jest publikacja akademicka. Postawiłem sobie za cel pisać w przystępny sposób, aby treść była łatwa w odbiorze, i jednocześnie skupiać się tylko na konkretach. Znalazła się tu esencja wiedzy i doświadczenia poparta wieloletnią praktyką – zapewnia zdecydowanie Wojciech Tracichleb.

Książka Od marzenia do wprowadzenia to opowieść, która wciąga od pierwszej strony. Jej niewątpliwym atutem jest to, że domy, które wybudował autor, można zobaczyć na własne oczy.